Ze śmiercią jej do twarzy – reż. Robert Zemeckis

Niewinny początek zwykłej komedii nie zapowiada niczego specjalnie ciekawego. Trzeba dobrnąć aż do połowy filmu, by poznać jego meritum. Ale warto. Koleżanka przedstawia sławnej koleżance swojego narzeczonego, by przetestować jego wierność. Nie przechodzi jej – żeni się ze sławną koleżanką, przez co wpędza swoją byłą narzeczoną w depresję, którą zwalcza maniakalnym wręcz obżarstwem. Po kilku latach ich losy ponownie się krzyżują, jednak tym razem będzie zupełnie inaczej. Jeden z najlepszych filmów Zemeckisa. Role główne powierzono Bruceowi Willisowi, Meryl Streep i Goldie Hawn – trio to znakomicie odtworzyło powierzone im role, nie oszczędzając każdej sceny. Willis z tym swoim wystraszonym spojrzeniem po prostu wymiata, a scena walk sfrustrowanych, nieśmiertelnych kochanek – jedna z dziurą w brzuchu, druga ze złamanym karkiem – wygląda rewelacyjnie i nadzwyczaj groteskowo-mrocznie. Film w interesujący sposób odpowiada na pytanie, czy faktycznie życie wieczne mogłoby być tak wspaniałe, jak wyobraża je sobie większość. Co jeśli się byście się znudzili życiem, jeśli nie moglibyście patrzeć jak umierają inni, a wy nie?

Powiązane:

Wszelkie prawa zastrzeżone - 2008 - 2010. Strona porusza tematykę stacji radiowych i muzyki, która jest tam prezentowana słuchaczom.